Byłam wczoraj na wernisażu batiku. Krótko mogłabym powiedzieć że prezentowane prace rozczarowały mnie lecz nie dlatego że były słabe ale że to co zobaczyłam zupełnie nie odpowiadało mojemu wyobrażeniu o batiku .Gdy po raz pierwszy usłyszałam, a właściwie przeczytałam o tej technice przykłuł moją uwagę fakt że używa się tu farb roślinnych (roślina, kamień, glina; to na mnie działa) a rysunek pozbawiony jest detali, szczegółów, więc spodziewałam się znależć w batiku to co dla mnie jest najważniejsze w malarstwie, czyli klimat, wrażenie, odczucie artysty, nastrój.
Przyglądając się wystawionym pracom myślałam że w innych okolicznościach nawet bym się nie domyśliła że to batiki. Wyrażne , a nawet jaskrawe kolory, widoczne detale. Od Pani uczącej batiku dowiedziałam się że teraz już nie używa się farb naturalnych lecz farby (czy też pigmenty) przeznaczone do malowania ścian.
Mimo to zapisałam sie na kurs, chętnie uczę się i poznaję nowe rzeczy.
Mimo to zapisałam się jednak na kurs malowania batiku.
No to czekam na efekty.
OdpowiedzUsuń