Łączna liczba wyświetleń

środa, 22 czerwca 2011

Patrzę na ten wisiorek zdumiona  że jest tak podobny do poprzedniego, choć w zamierzeniu to nawet nie miał być wisiorek tylko kolczyki. Już kilka razy przytrafił mi się taki „wypadkowy” wisiorek. Wyjaśnienie jest proste:  przy robieniu drugiego kolczyka myśli moje bujają wolno, czyli tzw. brak koncentracji  i  w efekcie powstaje kolczyk – kopia, zamiast odbicia lustrzanego. Poprzednio robiłam dwie pary trochę je modyfikując , ale tym razem kombinując i przymierzając postanowiłam połączyć te niedoszłe kolczyki   w jedno. No i tak wyszło. Natomiast te falbaneczki-szczypioreczki to zupełnie inny temat. Przed kilkoma dniami natrafiłam na niezwykle piękne  prace Aliny Tyro-Niezgody. Jak to możliwe że dopiero teraz  , po wielu godzinach przeglądania najróżniejszych  blogów i stron internetowych, nie wiem. W każdym razie będąc  pod dużym wrażeniem urody jej prac postanowiłam wykorzystać jeden z elementów czyli marszczoną tasiemkę. Mam nadzieję że to nie ma nic wspólnego z plagiatem i chyba  marszczyć każdy może, jeden lepiej , drugi gorzej…

Prunela

Lapis lazuli i toho. Marzy mi sie wykonanie kolczyków lub wisiorka z użyciem jednego minerału, na  razie  nie wyszło jak widać.